W sobotę, 10 listopada seniorzy naszego zespołu meczem na własnym stadionie zakończą rundę jesienną rozgrywek o mistrzostwo A klasy:
ORZEŁ Bieździedza – LKS Czeluśnica godz. 13:00
Dwunasta seria gier pokazała, że nie ma zdecydowanych faworytów i nawet ekipy na starcie pozbawione jakichkolwiek szans są w stanie dokonać niespodzianki. Takową sprawiła Sparta Osobnica, pokonując LKS Skołyszyn, a bliski przywiezienia choćby jednego punktu z Łężyn był ORZEŁ. - Zlekceważyliśmy przeciwnika. – mówił Kamil Hasiak, prezes etatowego piątoligowca w ostatnich latach. Nasi zawodnicy wcale nie byli gorsi od spadkowicza i zebrali sporo pochwał, ale koniec końców nadal znajdują się w czerwonej strefie oznaczającej degradację. Aby przeciągająca się zima nie dołowała jeszcze bardziej należy uczynić wszystko, żeby poprawić sytuację w tabeli. Paradoksalnie jedno zwycięstwo może zmienić wiele, bo różnice są minimalnie i drużyny z drugiej części tabeli także słabują, no ale właśnie… trzeba sięgnąć po te trzy oczka. Zadanie wcale nie będzie łatwe, bo do Bieździadki zawita rewelacja tegorocznych rozgrywek, a więc LKS Czeluśnica. Dziewięć wygranych, dwa remisy, tylko jedna porażka i 29 zdobytych punktów to dorobek, który zaskoczył nawet samego prezesa rywali, Kazimierza Kozickiego. – Zupełnie nie spodziewałem się takich wyników. Jestem bardzo uradowany. – opowiadał. Nic dziwnego, skoro przed sezonem bardzo dużo działo się w ekipie z gminy Tarnowiec, a jej dalsze losy stały pod znakiem zapytania. Trenerem przestał być Piotr Cieniek, który skupił się na pracy w szkółce Lecha Poznań oraz sprawach osobistych, Tomasz Augustyn i Tomasz Zapała postanowili wrócić w swoje rodzinne strony i obecnie grają w LKS Kobylanka, Stanisław Sypień i Sławomir Zegarowski wybrali Sobniów Jasło, a Hubert Wiewiórski, Szymon Sabik i Kamil Majka do sezonu przygotowywali się z innymi zespołami. Ostatecznie trzech ostatnich nie zdecydowało się na transfery i stanowią o sile ekipy, prowadzonej przez Roberta Mastaja, któremu po fatalnej rundzie jesiennej w Gaudium Łężyny podziękowano za współpracę. Mimo tak wielu zawirowań i wielkiej niepewności LKS Czeluśnica śmieje się wszystkim w twarz i systematycznie punktuje, ogrywając kolejnych przeciwników. W swoich szeregach wciąż ma dobrych zawodników, jak choćby Konrada Maczugę, bardzo dobrze nam znanego obrońcę, Michała Zychowicza czy pozyskanych w przerwie letniej Karola Ochwata i Waldemara Wolskiego. Nasz najbliższy rywal może nie imponuje skutecznością, nie rozbija innych różnicą kilku trafień, ale skutecznie i mądrze gra w defensywnie, stawiając na kontry. Taka właśnie taktyka dała bilans bramek 26:10, co po stronie straconych goli jest najlepszym bilansem spośród drużyn w całej lidze. Jak pokazuje historia pojedynki obu drużyn zawsze były emocjonujące, nie brakowało walki i dobrych akcji, co świetnie wróży przed sobotą. W ostatnich starciach na własnym terenie ORZEŁ potrafił ogrywać Czeluśnicę, dyktował warunki i schodził z boiska z podniesioną głową. Czy sensacja na koniec pierwszej części sezonu może stać się faktem? Czy nasza drużyna bez pauzujących za żółte kartki Łukasza Zająca i Tomka Sikory jest w stanie przeciwstawić się trzeciej ekipie w tabeli? Odpowiedź poznamy już niedługo, a pewne jest, że emocji nie zabraknie. Zachęcamy kibiców na liczne przybycie i pożegnanie jesieni na stadionie w Bieździadce! Po meczu odbędzie się zakończenie dla wszystkich zawodników i działaczy, na które serdecznie zapraszamy.
...