ORZEŁ Bieździedza - GKS Team Szebnie 7:6
0:1 Furtek 5:3 Rachowicz
1:1 S.Sikora 5:4 Macieik
2:1 Dziak 6:4 Rachowicz
3:1 Rachowicz 6:5 A.Stefanik
3:2 A.Stefanik 7:5 Zemrys
4:2 Caputa 7:6 Cygan
4:3 Furtek
ORZEŁ: Jarecki - S.Sikora, Zając, Czerkowicz, Uram - Caputa, Czajka, Kulig, Dziak - Rachowicz - Stasiak oraz Wojnar, Palar, Zemrys, Urban.
W rozegranym na stadionie w Bieździadce meczu sparingowym ORZEŁ Bieździedza pokonał GKS Team 17 Szebnie 7:6. Trawa i brak kii to jedyne rzeczy, które pozwoliły na zweryfikowanie meczu jako piłkarskiego, a nie hokejowego. Mogłoby się zdawać, że zarówno gospodarze jak i goście zostawili wszystkich swoich defensorów w szatniach, a strzelaninę rozpoczął Furtek w piątej minucie meczu po karygodnym kryciu, a w zasadzie jego braku, przez Huberta Dziaka przy dośrodkowaniu z narożnika boiska. Na odpowiedź nie trzeba było czekać długo, w kolejnej akcji znakomitym podaniem Daniel Kulig "uruchomił" wbiegającego z drugiej linii Szymona Sikorę, a nasz boczny obrońca w sytuacji jeden na jeden pokonał bramkarza przyjezdnych. Niespełna kilka minut później po rzucie rożnym w polu karnym najlepiej odnalazł się Hubert Dziak i zrekompensował swój błąd przy pierwszej bramce, dając naszej drużynie prowadzenie po uderzeniu głową. Popis swoich umiejętności dał niedługo po tym Dawid Rachowicz i strzałem zza pola karnego podwyższył na 3:1. Wydawałoby się, że po niemrawym początku zawodów nasza drużyna otrząsnęła się i spotkanie będzie się toczyło pod ich dyktando, jednak po stracie w środku pola i nieumiejętnej pułapce ofsajdowej bramkę kontaktową zdobył Stefanik. Pod koniec pierwszej połowy padły jeszcze dwie bramki, w pierwszej kolejności dla ORŁA trafienie zaliczył Caputa, który stał tam, gdzie stać powinien i wykończył zamieszanie pod bramką, a odpowiedział po chwili ponownie Furtek. Druga odsłona spotkania różniła się jedynie zmianą stroną boiska, dalej panował katastrofalna gra w obronie i mnóstwo niedokładności. Na wyróżnienie zasługiwał wyczyn Patryka Zemrysa, który mając pustą bramkę przed sobą, z odległości dwóch metrów, obił poprzeczkę. Ponadto Dawid Rachowicz skompletował hattricka lecz nie obyło się bez bramki gości w międzyczasie autorstwa Macieika. Kolejne trafienie dające, kolejny zresztą, kontakt dla Teamu 17 zaliczył Stefanik. To był moment w spotkaniu, kiedy goście mogli, a nawet powinni wyjść na prowadzenie, ale fantastycznymi interwencjami popisywał się Kacper Wojnar, broniąc między innymi dwie sytuacje sam na sam po kiepskiej organizacji w bloku defensywnym oraz potężną bombę z 20 metrów, którą sparował na poprzeczkę. Pod koniec spotkania drużynę przyjezdnych dobił Patryk Zemrys wykorzystując dośrodkowanie z bocznego sektora boiska, a jeszcze w ostatniej minucie wynik ustalił, a zarazem ozdobił mecz Cygan, który uderzeniem z dystansu "ściągnął pajęczynę" z bramki strzeżonej przez Kacpra Wojnara. Po tym trafieniu sędziujący to spotkanie Sławek Sienicki zakończył zawody.
...