ORZEŁ Bieździedza - Iwełka Iwla 12:1
1:0 Świędrych 3 8:0 Jarecki 54-karny
2:0 Szot 8-karny 9:0 Rachowicz 63
3:0 Rachowicz 18 10:0 Łuc 70
4:0 Stasiak 20 11:0 Czajka 75
5:0 Sienicki 25 11:1 Pac 77
6:0 Lechwar 27 12:1 Łuc 90
7:0 Rachowicz 32
ORZEŁ: Jarecki - S.Sikora, Zając (55, T.Sikora), Szot, Lechwar - Sienicki (58, Osika), Czajka, Bronowicz (46, Dziak), Stasiak (46, Dziok) - Rachowicz - Świędrych (69, Łuc).
Iwełka: Wiśniowski - Kogut, S.Bożętka, Ożga, Drajewicz - D.Solski, Kopa (38, Pac), B.Woźniak (46, P.Szwast), W.Bożętka (70, W.Szwast) - Pitak - Skoczeń.
Sędziował: Jarosław Grześków. Żółta kartka: S.Sikora.
W kolejnym meczu rundy wiosennej rozgrywek A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza rozgromił na własnym stadionie Iwełkę Iwla 12:1. Gra do jednej bramki, multum sytuacji, mijanie przeciwników niczym przedszkolaków i walka Dawida z Goliatem- tak to nie sen, tylko obraz dzisiejszej postawy podopiecznych Sławomira Sienickiego. Ogólnie rzecz biorąc stał się cud, że goście potrafili zebrać skład, bo na stadion w Bieździadce przybyli z dużym opóźnieniem, rozpoczynając zawody w niepełnym zestawieniu. Kilka chwil po pierwszym gwizdku sędziego Dominik Świędrych był tam, gdzie powinien być rasowy napastnik i skutecznym uderzeniem z najbliższej odległości po asyście Sławomira Sienickiego dał prowadzenie ORŁOWI. W 8. minucie nasz trener został sfaulowany w polu karnym rywala po indywidualnej akcji, a że Jarosław Grześków posłużył się sygnalizacją asystenta to mieliśmy rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcin Szot i było 2:0. Kolejne trafienie zanotował Dawid Rachowicz, wykorzystując podanie Dominika Świędrycha, który moment wcześniej ostemplował słupek bramki Iwełki. W 20. minucie "coach" ORŁA zdecydował się na indywidualną akcję, minął kilku rywali i obsłużył Alberta Stasiaka, któremu nie pozostało nic innego jak tylko skierować piłkę do siatki. W 25. minucie Łukasz Czajka, serce i płuca naszego zespołu, wyłożył "patelnię" Sławomirowi Sienickiemu i piąty gol stał się faktem. Po chwili Damian Lechwar zaznaczył swoją obecność na boisku po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym, czym podwyższył rezultat. Siódme trafienie to dzieło Dawida Rachowicza, któremu asystował Albert Stasiak. Pierwsze zagrożenie przyjezdnych miało miejsce w 37. minucie, ale Piotrek Jarecki musiałby być na grzybach, żeby przepuścić uderzenie z dystansu. W odpowiedzi Dawid Rachowicz z dystansu trafił w słupek. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie; to ORZEŁ wciąż dominował, a wśród kibiców pojawiło się pytanie: więcej niż dziesięć, czy mniej? Nasza drużyna wyszła na murawę rozluźniona z pewnością kontynuowania pikniku, jakim trzeba nazwać te zawody. Na dowód tego w 54. minucie nasz golkiper podszedł do rzutu karnego, podyktowanego za faul na Sławomirze Sienickiem i popisał się wielkim kunsztem, strzelając precyzyjnie w prawe okienko. Dziewiąte trafienie, dające przy tym hat-tricka zanotował Dawid Rachowicz, finalizując dogranie od Huberta Dziaka. Prawdziwym "wejściem smoka" może pochwalić się Zbigniew Łuc, bo w pierwszym kontakcie z piłką fenomenalnie lobował wychodzącego Karola Wiśniowskiego po asyście z głębi pola Damiana Lechwara. W 75. minucie gola przedniej urody zaliczył Łukasz Czajka, ładując z woleja z okolic szesnastu metrów. Tego pozazdrościł Szymon Pac i posłał bombę z dystansu, a piłka ku zaskoczeniu wszystkich ugrzęzła między spojeniem słupka z poprzeczką obok bezradnego Piotrka Jareckiego. Pełniący funkcję kapitana nasz pomocnik dwoił się i troił, uczestniczył w każdej akcji, ale piłka jakoś nie chciała go słuchać, bo dwukrotnie trafiała w poprzeczkę po uderzeniach z wypracowanych akcji. Wynik meczu ustalił Zbigniew Łuc, przecinając lecącą do siatki piłkę po strzale nie kogo innego, jak... Łukasza Czajki. Pozostałe wyniki wraz ze strzelcami w rozwinięciu.