Nietypowo, bo w PIĄTEK, 27 kwietnia seniorzy naszego zespołu rozegrają kolejny mecz rundy wiosennej:
ORZEŁ Bieździedza – Sobniów Jasło godz. 17:30
Wszystkie domowe spotkania nasi zawodnicy mają zaplanowane na sobotnie popołudnia, ale wyjątkiem od tej reguły będzie najbliższe starcie z bardzo dobrze nam znanym rywalem. To właśnie Sobniów Jasło zwrócił się z prośbą o zmianę terminu ze względu na ślub Artura Żurawia, a że takie sytuacje są logicznym uzasadnieniem to należało wyjść naprzeciw i bez wahania zgodzić się grać w nietypowym dniu. Jeśli przed dwoma tygodniami pisaliśmy, że peleton z napisem „A klasa” może zacząć odjeżdżać tak teraz faktycznie odjechał, co sprawiło, że ORZEŁ znalazł się z strefie spadkowej. Bynajmniej nie jest to powód do śmiechu tylko fakt oznaczający coś w rodzaju tragedii. Za usprawiedliwienie służy fakt, że toczony był bezpośredni mecz w dole stawki, więc siłą rzeczy ktoś musiał zdobyć punkty, a dodatkowo różnice wcale nie są znaczące, bo jedna wygrana może sporo zmienić. Ciągle jesteśmy w grze, a zamiast oczekiwać pojedynków ze Święcanami, Chorkówką, Iwlą czy Moderówką należy skupić się na najbliższych meczach i pokusić o niespodzianki z rywalami na pewno będącymi faworytami. Sobniów Jasło zajmuje 7. miejsce w tabeli, mając dwadzieścia siedem punktów na koncie i wydaje się, że ma nikłe szanse, by walczyć o awans do piątej ligi, a spadek zwyczajnie mu nie grozi. Ot, typowa drużyna środka stawki, po której wszystkiego można się spodziewać, począwszy od ogrania wicelidera Zamczyska Odrzykoń, remisu z Naftą Chorkówka, na klęsce z LKS Czeluśnica kończąc. Jaślanie słyną z twardej i nieustępliwej gry, gdzie walka i siła fizyczna odgrywa duże znaczenie, ale też nie straszne im jest budowanie akcji w ataku pozycyjnym. W swoich szeregach mają przecież zawodników o wysokich umiejętnościach, jak choćby występującego niegdyś w ORLE Konrada Kukowskiego, Artura Żurawia czy bramkostrzelnego Arkadiusza Dubiela, który również ma na koncie grę w żółto-zielonych barwach. Ten ostatni błysnął formą w sobotnim starciu, kiedy to zapakował hat-tricka, a jego drużyna rozbiła Iwełkę Iwla aż 7:1. Wynik musi budzić uznanie i zwyczajnie powinien stanowić obawy, dające sporo do myślenia jak znaleźć receptę na podopiecznych Marka Dyląga. Ten doświadczony trener, utożsamiany przede wszystkim z Czarnymi Jasło objął schedę po Łukaszu Rydarowiczu, który zrezygnował w końcówce pierwszej części sezonu po serii nie najlepszych meczów. Jak pokazują wyniki był to strzał w dziesiątkę, bo Sobniów zanotował dwa zwycięstwa i jeden remis, z czego satysfakcję odczuwa prezes Krzysztof Buba, prawdziwy pasjonat piłki nożnej. To człowiek, którego należy podziwiać i z uznaniem kiwać głową na ogrom pracy jaki wykonuje, nie tylko dla swojego klubu, ale przede wszystkim dla dobra podkarpackiej piłki. W rundzie jesiennej ORZEŁ prowadził 2:0 po trafieniach Alberta Stasiaka i Karola Wilisowskiego, ale w końcówce roztrwonił przewagę i ostatecznie przegrał 2:3. Sobniów zawsze był wymagającym przeciwnikiem i nie inaczej będzie tym razem, ale liczymy na przełamanie i zdobycie pierwszych wiosennych punktów. Serdecznie zapraszamy!
W środę, 25 kwietnia nasze młodzieżowe drużyny zmierzą się na wyjeździe z LKS Głowienka; juniorzy starsi o 16:00, juniorzy młodsi o 18:00. Mecze zostały przełożone z soboty na prośbę przeciwnika.
...