Zorza Łęki Dukielskie 2:1 ORZEŁ Bieździedza
Bramka: Jakub Włodarczyk
Skład: Jarecki - Karol Wilisowski, Osika, T. Sikora (46' M. Kaleta), Lechwar - Sienicki, Ł.Czajka, Kulig, Dziak - Stasiak, Potrawski (46' Włodarczyk)
W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej sezonu 2017/18 ORZEŁ uległ na wyjeździe drużynie Zorzy Łęki Dukielskie 1:2. Niestety nasza drużyna zanotowała kolejną, dziewiątą porażkę w rundzie jesiennej. Przy trzynastu spotkaniach w jednej kampanii, co jest stosunkowo niedużą ilością gier, statystyka ta wygląda, mówiąc wprost, tragicznie. O dziwo sytuacja ORŁA nie jest aż tak fatalna jak mogło by się wydawać, gdyż wciąż zimujemy nad "czerwoną kreską" i wszystko jest w nogach naszych zawodników w rundzie wiosennej. Jednak dość gdybania i statystyk, nie to jest meritum tej relacji, a szkoda, gdyż sam mecz stał na bardzo niskim poziomie i najlepiej byłoby napisać, że po prostu się odbył. Trzeba nadmienić, że diametralną rolę odegrały panujące warunki, a konkretnie wiatr i chociaż nie miał bezpośredniego wpływu na wynik, tak obraz gry był uzależniony od niego w bardzo dużym stopniu. Pierwsza odsłona to dominacja gospodarzy, którzy grali z pomocą żywiołu. Nasza drużyna miała ogromne problemy z wyjściem z własnej połowy lecz trudno się dziwić, kiedy pojawia się problem z wybiciem piłki z "piątki", gdyż ta ledwo opuszcza szesnasty metr. Mimo iż Zorza przeważała, tak nie była w stanie tego udokumentować przez długi okres gry, a biorąc pod uwagę kiepską postawę w obronie naszej drużyny, która nomen omen wyglądała jak ser szwajcarski, tym bardziej mógł ten fakt dziwić. Nieuniknione nastąpiło po 30. minutach gry, kiedy to napastnik gospodarzy wykorzystał prostopadłe podanie za plecy wysoko ustawionego bloku defensywnego ORŁA. Zorza dobiła naszą drużynę w ostatniej minucie pierwszej części gry, wprost w bliźniaczej sytuacji z drugiej strony boiska. Po tym jak futbolówka zatrzepotała w siatce sędzia natychmiastowo zagwizdał koniec połowy, nie dając nawet możliwości rozpoczęcia od środka. W drugiej części meczu, po zmianie stron naszym zawodnikom grało się zdecydowanie lepiej, choć trzeba przyznać, że z perspektywy czasu, to gospodarze lepiej poradzili sobie z naturą i stworzyli sobie znacznie więcej sytuacji grając "pod wiatr", aniżeli ORZEŁ. Nie zmienia to faktu, że chwilami zawodnicy Zorzy mieli ogromne problemy z wyjściem z własnej połowy oraz zdecydowanie przeważał nasz zespół. Aktywny Sławek Sienicki dwukrotnie próbował szczęścia z dystansu i dwukrotnie mocno postraszył golkipera przeciwnika, gdyż tor lotu piłki po jego uderzeniach był po prostu nieobliczalny i na pewno nikt by się nie zdziwił, gdyby siatka zatrzepotała po którejś z tych prób. Po dwudziestu minutach gry Kuba Włodarczyk zaliczył swoją premierową bramkę w seniorskim zespole, bezwzględnie egzekwując błąd stopera gospodarzy, dając tym samym kontakt naszej drużynie. Niestety wiatr niedługo po tej sytuacji ucichł, a zapędzony ORZEŁ coraz bardziej narażał się na kontrataki, zostawiając niejednokrotnie dwóch bądź trzech zawodników z tyłu. Sytuacji nie ułatwił Karol Wilisowski, który tak intensywnie krytykował błędną decyzję sędziego iż ten postanowił odesłać go do szatni. Spotkanie od tego momentu kompletnie się wyrównało, a ORZEŁ nie zdołał wbić wyrównującej bramki.
...
1
8
