ORZEŁ Bieździedza 0:3 Tempo Nienaszów
Skład: Jarecki - Karol Wilisowski (77' Potrawski), T.Sikora, T.Osika (61' Czerkowicz), S.Sikora (77' M.Kaleta) - Dziak (86' Włodarczyk), Kulig, Ł.Czajka, Sienicki - Rachowicz (54' Lechwar), Stasiak.
Kartki: Ł.Czajka, Lechwar, M.Kaleta.
W XII kolejce rozgrywek o mistrzostwo A-Klasy ORZEŁ uległ na własnym boisku liderowi z Nienaszowa. Nasza drużyna nie zdołała sprawić niespodzianki, a co za tym idzie, nie pożegnali się godnie z piłkarskim rokiem 2017. na boisku w Bieździadce. Rzecz jasna, nikt realnie nie myślał o zwycięstwie, ale ewentualny punkt byłby wartościowym oraz miłym akcentem, w zamian jednak, w ostatnim meczu przed własną publiką ORZEŁ zaprezentował chaotyczny futbol oparty w głównej mierze na długich podaniach oraz nieskładnych akcjach. Spotkania nie urozmaiciło przewodzące w tabeli Tempo, przez co zgromadzeni na stadionie mieli "przyjemność" przypomnieć sobie, jak wyglądały mecze na poziomie zlikwidowanej niedawno C-Klasy. Przyjezdni od początku wyłożyli wszystkie karty na stół i wysokim pressingiem pokazali, że w tej potyczce interesują ich tylko trzy punkty. Mimo iż goście oddali mnóstwo przestrzeni na własnej połowie boiska, nasi zawodnicy nie potrafili tego wykorzystać. Żadna długa piłka nie przeszyła skutecznie linii defensywnej Nienaszowian, a kontrataki były nieśmiałe, jakby żaden z naszych zawodników nie chciał zadać ciosu wyżej notowanemu oponentowi. Pierwszą bramkę rywal zdobył po 20 minutach gry kiedy po zamieszaniu w polu karnym nasi obrońcy niefortunnie wybili piłkę pod nogi skrzydłowego drużyny Tempa, a ten z bardzo ostrego kąta umieścił futbolówkę w bramce. Od tego momentu goście najwidoczniej potraktowali mecz jakby był już wygrany, gdyż tempo spotkania drastycznie spadło, a gra zamknęła się w środku pola, ponadto częściej byliśmy świadkami gry w parterze, aniżeli składnego futbolu. Jedyną dogodną sytuacją wartą odnotowania ze strony ORŁA w pierwszej części gry była okazja Łukasza Czajki, którą praktycznie od początku sam sobie stworzył. Nasz pomocnik otrzymał podanie w środku pola na własnej połowie i niczym Maradona pognał w stronę bramki Nienaszowa, mijając pięciu bądź nawet sześciu zawodników rywala, jednak gdy stanął oko w oko z golkiperem przyjezdnych, swojego godnego pochwały rajdu nie zdołał zamienić na bramkę. Po gwizdku otwierającym drugą część spotkania, obraz gry zmienił się o 180 stopni, kiedy to drużyną dominującą był ORZEŁ, ale co z tego, jeśli to goście wciąż tworzyli sobie bardziej klarowne sytuacje? Pierwsza z nich miała miejsce już 5 minut po przerwie, a jej kreatorem była... nasza drużyna, która tak nieudolnie starała się wybić piłkę z pola karnego, że po trzykrotnym obiciu własnych zawodników futbolówka wpadła pod nogi napastnika gości, jednak ten najwidoczniej był w niemałym szoku, gdyż mając przed sobą pustą bramkę nie wpakował piłki do siatki. Przez kolejną, znaczną część gry ekipa Nienaszowa ograniczyła się do kontrowania rozpędzonego ORŁA, który zamknął swoich rywali na własnej połowie, nie sposób zliczyć akcji, kiedy kotłowało się pod bramką Tempa, a sprawę rzutów rożnych pomijamy, gdyż mieliśmy ich więcej niż przez całą rundę. Czas uciekał nieubłaganie, nasza drużyna postawiła wszystko na jedną kartę, przeszła na grę trójką w obronie, co można uznać za spore niepowodzenie, ponieważ otwartą przestrzeń skrupulatnie wykorzystywali zawodnicy Tempa wykorzystując swoje kontrataki i pakując kolejne dwie bramki. Niewątpliwie szkoda tego spotkania, być może nie byliśmy lepszą drużyną, a sam mecz było marnym widowiskiem, ale trzeba sobie powiedzieć szczerze, że przynajmniej punkt był w zasięgu ORŁA, zabrakło po prostu szczęścia. Pozostałe wyniki wraz ze strzelcami w rozwinięciu.