Standart Święcany 3:0 ORZEŁ Bieździedza
W 50. minucie Karol Wilisowski zmarnował rzut karny (bramkarz obronił)
1:0 A. Janusz 81'
2:0 A. Janusz 82'
3:0 P. Sendra 89'
Skład: Kmiecik - M.Kaleta, Czerkowicz, Bronowicz (55' Lechwar), Karol Wilisowski (55' S.Sikora) - Rachowicz (55' Sienicki), Osika, Ł.Czajka, Dziak (80' Fara) - Kulig - Stasiak.
Kartki: Rypel, Sendra - Osika
Sędziował: Kuszaj.
W VI kolejce rozgrywek o mistrzostwo klasy A ORZEŁ uległ swojemu rywalowi z Święcan 3:0. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Właściwie takim tytułem można podsumować przedpołudniową potyczkę. Nasza drużyna spotkanie rozpoczęła bardzo spokojnie, ustawiona na własnej połowie czekając na ruch ze strony gospodarzy. Niefrasobliwość Standartu ewidentnie sprowokowała ORŁA do wyższego pressingu, co znalazło przełożenie na przebieg spotkania, które nabrało tempa. Zdecydowaną przewagę uzyskała nasza drużyna która raz po raz zagrażała bramce rywala. Pierwszą "setkę" w spotkaniu zmarnował Dawid Rachowicz, który otrzymał znakomite podanie od Huberta Dziaka między linie obrońców, nasz skrzydłowy będąc oko w oko z golkiperem Święcan na 6 metrze przestrzelił obok bramki. Kilka minut później fatalnej straty dopuścił się Karol Wilisowski, jednak wracający Łukasz Bronowicz zażegnał niebezpieczeństwo. Kolejna część pierwszej połowy to długa gra w środku pola ze wskazaniem na ORŁA, który szukał długiego podania w boczną strefę boiska lub kombinacyjnego rozegrania akcji. Swoje próby z dystansu oddawał też Łukasz Czajka, ale były one dalekie od ideału. Druga połowa zaczęła się dla naszej drużyny wyśmienicie, gdyż arbiter już pięć minut po jej rozpoczęciu dopatrzył się faulu w polu karnym na Albercie Stasiaku i bez zawahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Karol Wilisowski lecz bramkarz wyczuł jego intencje. Dla gospodarzy stanowiło to impuls, który porwał ich do ofensywnej gry. Prawdziwa tragedia spotkała naszą drużynę w 55. minucie, kiedy główkujący Łukasz Bronowicz niefortunnie upadł na rękę doznając złamania. Spotkanie musiało poczekać na przyjazd karetki, którą nasz stoper został transportowany do szpitala. Łukaszowi życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do zdrowia. Po zmianach w defensywie gra z tyłu przestała się kleić, pojawiło się dużo dziur, co skrupulatnie wykorzystywali gospodarze przesuwając się w stronę bramki Rolanda Kmiecika. Sytuacji nie brakowało także po drugiej stronie, gdzie najpierw dobrze główkował Tomek Osika, jednak jego strzał został wybity na rzut rożny przez obrońcę czyhającego na linii bramkowej. Kilka minut później Sławek Sienicki w sytuacji 1 na 1 wyprzedził bramkarza, jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem i ostatecznie jego próba została przecięta przez obrońcę. Gwóźdź do trumny wbił napastnik Standartu w 81 minucie, kiedy to wykorzystał przestrzeń, jaką zostawili mu nasi obrońcy. Minutę później ten sam zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców w bliźniaczej sytuacji, a wynik ustawił strzał z rzutu wolnego, bity mocno po ziemi. W ostatniej akcji dobrze główkował Albert Stasiak, ale jego strzał minimalnie minął słupek.
...