W niedzielę, 4 września seniorzy naszego zespołu rozegrają kolejny mecz rundy jesiennej:
Tempo Nienaszów – ORZEŁ Bieździedza godz. 16:30
zbiórka i wyjazd o 14:30
Sierpień był miesiącem, który na zawsze wpisze się w karty historii naszego Klubu, ale niestety z tej niechlubnej i smutnej strony. ORZEŁ zanotował najgorszy start sezonu od niepamiętnych czasów, a do tego z funkcji trenera po kilkunastu latach zrezygnował Piotr Cieniek. Człowiek, dzięki któremu bieździedzka piłka odniosła największe sukcesy, była zauważana w całym regionie i dawała radość sporej rzeszy kibiców. To dzięki niemu ORZEŁ przeszedł drogę z C klasy do piątej ligi co samo w sobie jest niebywałym osiągnięciem. Pewna historia kończy swój bieg, ale życie klubowe musi toczyć się dalej choć na chwilę obecną nie rysuje się w kolorowych barwach. Pięć porażek w pierwszych pięciu meczach rundy jesiennej to dorobek, którego należy się wstydzić, a niektórzy z zawodników muszą zdać sobie sprawę, że nie są już tylko uzupełnieniami składu tylko pełnoprawnymi członkami drużyny seniorów i to na nich oparta jest gra. Odpowiedzialność, zaangażowanie, wola walki i ambicja to cechy, które są podstawą do zwyciężania i powinny charakteryzować każdego, kto przynajmniej raz zamierza wyjść na boisko. Tego jednak w ostatnim czasie brakuje w ORLE, co na samym starcie spisane jest na schodzenie do szatni ze spuszczonymi głowami. Obecna sytuacja jest zła, ale nie na tyle dramatyczna, żeby sezon uznać za stracony. Przed nami jeszcze sporo meczów i należy zrobić wszystko, żeby w myśl zasady: „nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz” udowodnić swój potencjał i zacząć zdobywać punkty. Kolejną szansą na przełamanie koszmarnej serii będzie niedzielny pojedynek z Tempem Nienaszów. O tym, że zdecydowanym faworytem tego spotkania będzie nasz rywal wiedzą wszyscy, ale jako że sport, szczególnie na poziomie amatorskim, lubi niespodzianki to dlaczego takowa miałaby się nie wydarzyć teraz? Podopieczni Grzegorz Munii, który na co dzień reprezentuje barwy czwartoligowych Czarnych Jasło z roku na rok wymieniani są w gronie faworytów do awansu. Nie inaczej było i tym razem, ale Tempo już na starcie zanotowało straty i musi gonić czołówkę. Nienaszowianie ubiegły sezon zakończyli na piątym miejscu w tabeli z dorobkiem 56 punktów. 73 strzelone gole były jednym z najlepszych bilansów w całej stawce, co sugeruje że gra ofensywna jest oczkiem w głowie tamtejszych działaczy. Te priorytety potwierdziło przyjście Marcina Walczyka z Wisłoki Nowy Żmigród, który potrafi napsuć sporo krwi bramkarzom drużyn przeciwnych, a w ostatnich sezonach imponował skutecznością. To właśnie na nim ORZEŁ powinien skupić swoją uwagę, ale nie może również zapominać o innych graczach, mogących wyjść z cienia kolegi. Tempo Nienaszów w pierwszej części tego sezonu zdobyło osiem punktów, na co złożyło się dwie wygrane- z Victorią Kobylany i LKS Czeluśnica oraz tyle samo remisów- z LKS Lubatówka i Huragenem Zarzecze, przy pechowej porażce z Sobniowem Jasło. Dość powiedzieć, że w bieżących rozgrywkach podopieczni Grzegorza Munii nie potrafili zwyciężyć na własnym stadionie, a to otwiera szansę naszym zawodnikom. Wierzymy, że ORZEŁ jest w stanie podjąć równorzędną walkę w tym pojedynku i zdobyć jakieś punkty. W sobotę, 3 września nasze młodzieżowe drużyny podejmą na wyjeździe Huragan Zarzecze; juniorzy starsi o 11:00, juniorzy młodsi o 13:00. Wyjazd o 9:30.