ORZEŁ Bieździedza - strona nieoficjalna

ORZEŁ Bieździedza - Wisłoka Nowy Żmigród 1:2
1:0 Karol Wilisowski 18- karny
1:1, 1:2 Chopiak 47- karny, 74

ORZEŁ: Kmiecik - Karol Wilisowski, T.Sikora, Hendzel, Lechwar - Kulig, Czerkowicz, Fara, Dziak (63, S.Sikora)- Ł.Czajka - Sienicki.

W pierwszym meczu rundy jesiennej rozgrywek A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza przegrał na własnym stadionie z Wisłoką Nowy Żmigród 1:2. Na pewno nie tak wszyscy wyobrażali sobie inaugurację nowego sezonu i choć nasza drużyna od 18. minuty prowadziła to później grała fatalnie, żeby nie powiedzieć żenująco. Od pierwszego gwizdka ORZEŁ ruszył do ofensywy i raz po raz zagrażał bramce przyjezdnych. Dwoił się i troił Sławek Sienicki, często faulowany przez rywali. Nasz nowy kapitan uderzał głową, nogą, sprzed pola karnego i z szesnastki- wszędzie było go pełno. W sukurs szli mu Łukasz Czajka i Hubert Dziak, ale piłka nie chciała znaleźć drogi do siatki. Wynik meczu otworzył Karol Wilisowski, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na szarżującym Łukaszu Czajce. Chwilę później mogło, a nawet powinno być 2:0, jednak w kotłowaninie i kilku uderzeniach z szesnastki za każdym razem wyśmienicie interweniował Mateusz Jurczyk. Od tego momentu ORZEŁ jakby stanął, przestał grać i został zepchnięty do defensywy. Napór gości udało się przetrwać do przerwy, ale tuż po niej Damian Lechwar sfaulował jednego z zawodników Wisłoki i sędzia słusznie odgwizdał rzut karny. Z "jedenastki" pewnie przymierzył Sławomir Chopiak i było 1:1. Uskrzydlona Wisłoka wciąż napierała, a nasza drużyna nie potrafiła wymienić trzech podań i ograniczała się do bezmyślnych wybić futbolówki przed siebie. W 62. minucie Roland Kmiecik fantastycznie wybronił uderzenie z rzutu wolnego z około 20 metrów, a chwilę później jeden z rywali fatalnie skiksował mając przed sobą niemal pustą bramkę. "Co się odwlecze to nie uciecze" jak mówi stare porzekadło i nieco ponad kwadrans przed końcem Wisłoka dopięła swego; po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sławomir Chopiak strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Nie mający nic do stracenia ORZEŁ ruszył do odrabiania strat, ale przypominało to walenie głową w mur niż budowanie składnych akcji. Mocne uderzenie z dystansu Tomka Sikory, po którym piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką to za mało, by myśleć o zdobyciu jakichkolwiek punktów. W doliczonym czasie Sławomir Chopiak mógł skompletować klasycznego hat-tricka, ale z bliska trafił w słupek. "Pierwsze koty za płoty" to motto, które powinno pojawić się w głowach naszych graczy; był to dopiero pierwszy mecz i trzeba walczyć w kolejnych. Trening seniorów i juniorów starszych we wtorek i czwartek o godz. 18:00. W poniedziałek sparing juniorów starszych z Ostoją Kołaczyce o godz. 10:30. W rozwinięciu komplet wyników I kolejki wraz ze strzelcami.