ORZEŁ Bieździedza - Przełęcz Dukla 3:2
1:0 Ł.Czajka 7 minuta 3:1 Poręba 76
2:0 Hendzel 30 3:2 Moszczyński 78
3:0 Osika 68
ORZEŁ: Kmiecik - Karol Wilisowski, Maczuga, Hendzel, Fara - S.Sikora, Szarek, T.Sikora, Dziak - Świędrych (88 Kaleta), Ł.Czajka (57, Osika).
W kolejnym meczu rundy wiosennej rozgrywek piątej ligi seniorów ORZEŁ Bieździedza pokonał na własnym stadionie Przełęcz Dukla 3:2. Kapitalnie zaprezentowali się nasi zawodnicy na tle wyżej notowanego rywala, a ci mniej zorientowani obserwatorzy mogli jedynie zapytać: który to lider? Ambicja, zaangażowanie, wola walki, mnóstwo chęci i wiara- to czynniki, którymi podopieczni Piotra Cieńka o klasę przewyższali przyjezdnych. Do tego doszła świetna gra i Przełęcz była pod ścianą. Już w 7. minucie Jarek Szarek zdecydował się na uderzenie z dystansu, które z trudem obronił bramkarz gości, ale wobec dobitki czyhającego Łukasza Czajki był bezradny i ORZEŁ objął prowadzenie. W odpowiedzi po błędzie Konrada Maczugi napastnik drużyny Sławomira Walczaka przegrał pojedynek "jeden na jeden" z naszym bramkarzem, który sparował futbolówkę na rzut rożny. Po pół godzinie gry było 2:0, kiedy to Dawid Hendzel zapędził się pod pole karne gości i w sytuacji "sam na sam" niczym rasowy napastnik nie dał szans bramkarzowi duklan, strzelając w długi róg. Wyśmienitą asystę w tej sytuacji zanotował Jarek Szarek, który był głównym motorem napędowym naszej drużyny. Jeszcze przed przerwą ORZEŁ dołożył trzeciego gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego i nie uznał trafienia. Wówczas nasz kapitan huknął z dystansu, ale piłka trafiła w słupek, do której dopadł Hubert Dziak i wpakował do siatki, ale niestety przekroczył przepisy. Od początku drugiej połowy nie mająca nic do stracenia Przełęcz rzuciła się do ataku, ale biła głową w mur wobec dobrze grającej naszej linii defensywnej. W 68. minucie Karol Wilisowski niemal z połowy boiska uderzył bezpośrednio na bramkę Karola Wiśniowskiego, a ta wyślizgnęła mu się z rąk i spadła wprost pod nogi Tomka Osiki, któremu nie pozostało nic innego jak tylko podwyższyć na 3:0. ORZEŁ uwierzył, że nic złego już nie może się stać, a Przełęcz uparcie dążyła do strzelenia gola. W 76. i 78. minucie skapitulował Roland Kmiecik, co zwiastowało emocjonującą końcówkę; najpierw w zamieszaniu podbramkowym dobrze odnalazł się Gracjan Poręba, a chwilę później Karol Moszczyński skutecznie wykończył akcję z prawego skrzydła. W ostatnim okresie gry to ORZEŁ był bliższy podwyższenia rezultatu niż Przełęcz wyrównania. Bardzo aktywny Dominik Świędrych mógł "zamknąć mecz", ale nie trafił w światło bramki z siedmiu metrów. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Hubert Dziak doszedł do zgranej głową przez Dominika Świędrycha futbolówki i mając przed sobą jedynie bramkarza gości zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, w efekcie czego został uprzedzony przez obrońcę. Nie ulega wątpliwości, że ogranie lidera to niecodzienna rzecz; wszak duklanie walczą o awans do czwartej ligi. Za tydzień starcie z Czarnymi Jasło, którzy objęli pierwsze miejsce w tabeli. Treningi seniorów i juniorów we wtorek i czwartek o 17:00; trampkarzy w poniedziałek i środę o 16:30. Mecz Partyzanta Targowiska z Górnikiem Strachocina nie doszedł do skutku, bo goście przyjechali na inną godzinę niż zaplanowano.