ORZEŁ Bieździedza - Iskra Przysietnica 2:1
1:0 Wojdyła 8 minuta
1:1 Bieda 52
2:1 Wojdyła 90
W 6. minucie Dominik Wojdyła nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił).
ORZEŁ: 89.Cyran - 9.Cyrulik, 5.Maczuga, 4.D.Hendzel, 11.M.Wilisowski - 87.Sienicki, 16.Kukowski, 31.Paluch (90+1, 20.Cieniek), 19.Ł.Czajka (55, 10.Biernacki) - 27.Szarek (69, 21.Dziak) - 77.Wojdyła.
W kolejnym meczu rundy wiosennej rozgrywek piątej ligi seniorów ORZEŁ Bieździedza pokonał na własnym stadionie Iskrę Przysietnica 2:1. Od pierwszego gwizdka arbitra nasza drużyna ruszyła do ataków. Już w 3. minucie Mirek Paluch uderzył sprzed pola, ale bramkarz z problemami odbił piłkę, a z dobitką nie zdążył Dominik Wojdyła. W odpowiedzi napastnik Iskry znalazł się "oko w oko" z Wiktorem Cyranem, ale nasz bramkarz sprytnie zostawił nogę i zażegnał niebezpieczeństwo. Akcja błyskawicznie przeniosła się pod bramkę gości, gdzie szarżującego Sławka Sienickiego faulował obrońca i arbiter nie miał wątpliwości wskazując na rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dominik Wojdyła i przymierzył w lewy róg, ale golkiper Iskry wyczuł jego intencje i obronił. Wkrótce jednak było 1:0 po fenomenalnej akcji naszego kapitana, który przejął futbolówkę niemal na końcowej linii boiska i kiedy wszyscy myśleli, że będzie podawał to sprytnie zwiódł obrońców i z ostrego kąta podcinką ośmieszył bramkarza przyjezdnych. Jeszcze przed przerwą mogło i nawet powinno być 2:0, ale Konrad Kukowski trafił w słupek, a dobitkę Sławka Sienickiego wybronił golkiper Iskry. Tuż po wznowieniu drugiej odsłony podopieczni Mateusza Ostrowskiego z wielkim animuszem ruszyli do odrabiania strat, a nasz zespół sprawiał wrażenie, jakby pozostał w szatni. Po kilku minutach wyrównał Krzysztof Bieda, który po złego pułapce ofsajdowej przelobował próbującego ratować sytuację Wiktora Cyrana. Od tego momentu gra się wyrównała, ale ORZEŁ dłużej utrzymywał się przy piłce i konstruował akcje. Goście nastawili się na grę z kontry, sugerując, że remis ich zadowala. W 59. minucie bramkarz naszych rywali odbił piłkę po uderzeniu Dominika Wojdyły, a Mateusz Biernacki, mając przed sobą pustą bramkę trafił wprost w niego. Ta sytuacja mogła się zemścić kilka chwil później, kiedy to Wiktor Cyran kapitalnie interweniował w sytuacji "sam na sam". Kwadrans przed końcem po dwójkowej akcji Dominika Wojdyły z Hubertem Dziakiem, ten drugi przymierzył, a piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Wkrótce Mateusz Biernacki znakomicie obsłużył naszego młodego napastnika, który trafił wprost w bramkarza. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów Konrad Kukowski dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Dominik Wojdyła i uderzeniem głową zapewnił ORŁOWI zwycięstwo. Do końca sezonu pozostało już tylko cztery kolejki, ale nasi zawodnicy wciąż nie mogą być w 100% pewni utrzymania, które jednak jest na wyciągnięcie ręki. Kolejny mecz już w niedzielę; ORZEŁ na wyjeździe podejmie swojego imiennika z Faliszówki o godzinie 15:00.
1
8
dziekujemy
