ORZEŁ Bieździedza-Płomień Zmiennica 5:1
bramki dla naszego zespołu: Sienicki dwie, Szewczyk, Kukowski oraz Wojdyła
ORZEŁ: 89.Cyran- 15.Buczyński, 6.Malikowski(28, 9.Cyrulik), 17.Zając, 2.J.Hendzel- 11.M.Wilisowski(74, 3.D.Hendzel), 18.Cieniek(59, 4.Paluch), 7.Wojdyła, 16.Kukowski, 10.Sienicki- 14Szewczyk(83, 5.Czajka).
W kolejnym meczu rundy jesiennej rozgrywek piątej ligi seniorów ORZEŁ Bieździedza rozbił na własnym stadionie Płomień Zmiennica 5:1. Spotkanie było bardzo ciekawym i emocjonującym widowiskiem, z dużą ilością okazji bramkowych. Od pierwszych minut nasz zespół przejął inicjatywę, długo utrzymywał się przy piłce i zepchnął gości do defensywy. Po kilku minutach Sławek Sienicki otworzył wynik meczu, wykorzystując sytuację "sam na sam" po świetnym prostopadłym zagraniu Kuby Szewczyka. Płomień wziął się do odrabiania strat, zaczął konstruować akcje, ale bez zarzutu spisywał się Wiktor Cyran, który chwilę później... zaliczył asystę. Długim wykopem "uruchomił" Kubę Szewczyka, który wykorzystał błąd obrońcy przyjezdnych i podwyższył na 2:0. Wkrótce rywale mogli, a nawet powinni zdobyć kontaktowego gola, ale nie wykorzystali między innymi dwóch sytuacji "jeden na jeden", w których kapitalnymi interwencjami popisał się nasz golkiper, a piłka po strzale z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola zdobył Sławek Sienicki, po dośrodkowaniu Mateusza Wilisowskiego i strzale z kilku metrów przy słupku. W drugiej połowie dominował ORZEŁ, dokładając dwie bramki; najpierw Mirek Paluch znalazł się "oko w oko" z bramkarzem gości i zamiast uderzać idealnie "obsłużył" wbiegającego Konrada Kukowskiego, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko skierować futbolówkę do pustej siatki, a chwilę później Dominik Wojdyła strzałem głową zdobył piątego, i jak się później okazało ostatniego gola dla ORŁA, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Konrada Kukowskiego. Płomień honorowego gola zdobył po zamieszaniu w naszym polu karnym, gdzie ostatnim, który dotykał piłkę był Jarek Hendzel. Wynik mógł być znaczenie wyższy, ale świetnych okazji nie wykorzystali Kuba Szewczyk, Dawid Hendzel i Sławek Sienicki. Naszym graczom serdecznie gratulujemy zdobycia kolejnych trzech punktów! Szkoda jedynie, że zostało ono okupione kontuzją kapitana Pawła Malikowskiego, który jeszcze w pierwszej połowie opuścił plac gry i raczej wątpliwe, żeby wystąpił w kolejnych spotkaniach. Dochód z dzisiejszego meczu zostanie przekazany Tomkowi Dziobkowi.