Sobniów Jasło-ORZEŁ Bieździedza 2:1
1:0 Żuraw, 2:0 Semla, 2:1 M.Wilisowski
ORZEŁ: 89.Cyran- 15.Buczyński, 6.Malikowski, 2.Hendzel, 16.Kopeć- 11.M.Wilisowski(46, 17.Strugała), 4.Bronowicz(54, 5.Cieniek), 13.Paluch, 9.Sienicki- 10.Szarek- 7.Wojdyła
W drugim meczu rundy wiosennej rozgrywek A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza przegrał na wyjeździe z Sobniowem Jasło 1:2. Spotkanie fatalnie rozpoczęło się dla naszych zawodników, którzy po kilku minutach przegrywali dwoma golami. Najpierw nieporozumienie i brak zdecydowania pomiędzy Wiktorem Cyranem, a Arturem Buczyńskim wykorzystał Artur Żuraw, a chwilę później rzut karny, po zdecydowanym faulu Pawła Kopcia, wykorzystał Andrzej Semla, strzelając nie do obrony. Taki obrót sprawy był bardzo korzystny dla Sobniowa, który swodobnie mógł "grać swoje", przerywając akcje faulami i długo celebrując wprowadzanie piłki do gry. ORZEŁ atakował, aktywni byli Sławek Sienicki i Dominik Wojdyła, a gospodarze wyprowadzali zabójczo groźne kontrataki. Pierwszą dobrą okazję miał Dominik Wojdyła, jednak będąc zupełnie niepilnowany w polu karnym uderzył niecelnie. Bliski szczęścia dwukrotnie był Sławek Sienicki oraz Jarek Szarek, ale bardzo dobrze w bramce rywali spisywał się Mateusz Kukowski. Nasz zespół dopiął swego tuż przed przerwą, kiedy Paweł Malikowski dośrodkował w pole karne, a tam Mateusz Wilisowski ładnie zamknął akcję, nie przestraszył się wychodzącego bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki. Mocno jednak ucierpiał w starciu z popularnym "Kukusiem" i na drugą połowę już nie wyszedł. A w niej tempo gry wyraźnie spadło; ORZEŁ wciąż konstruował akcje, ale wielkiego zagrożenia z tego nie było. Zawodnicy Sobniowa nie przebierali w środkach, często faulując bardzo brutalnie i tylko sędziemu mogą dziękować, że skończyli spotkanie w jedenastu. W końcówce meczu Dominik Wojdyła huknął z wolnego, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Można gdybać, dlaczego nie kilka centymetrów niżej, bo bramkarz Sobniowa nawet nie próbował interweniować, bezradnie przyglądając się sytuacji. Wcześniej gospodarze mogli zadać decydujący cios, ale kapitalną interwencją popisał się Wiktor Cyran, broniąc w sytuacji sam na sam. Mówi się trudno, przegrać też trzeba, a szansa na rehabilitację już za tydzień z Tempem Nienaszów na własnym stadionie. Treningi: seniorzy: wtorek, czwartek- stadion godz. 18:00. TRAMPKARZE: ŚRODA, PIĄTEK- GODZ. 16:00.