ORZEŁ Bieździedza - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Statystyki drużyny

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 6 gości

dzisiaj: 74, wczoraj: 517
ogółem: 4 252 966

statystyki szczegółowe

Wyszukiwarka

Logowanie

Aktualności

Podsumowanie 2012 roku.

  • autor: _redaktor_, 2012-12-27 08:58

Nie wszystkim musi się to podobać i pewnie nie każdy się z tym zgodzi, bo znajdzie coś "nieodpowiedniego", ale postanowiliśmy, że ocenimy kończący się rok w sposób dość zdecydowany. Prawdę powinni znać wszyscy, dlatego przedstawiamy to, z czym musieliśmy się mierzyć w okresie od stycznia aż do grudnia, co wydarzyło się w tym czasie i czy wszystko było takie proste, jak mogłoby się wydawać. Całość w rozwinięciu.

Rok 2012 powoli dobiega końca i niewątpliwie należy przyznać, że był  bardzo trudny. Klub zmagał się z wieloma problemami, zaliczył upadek, nic nie przychodziło łatwo, sytuacja momentami była dramatyczna, ale mimo tego udało się podnieść i zbudować coś, z czego wszyscy mogą być zadowoleni, a w pewnym sensie nawet dumni.
Zimą ORZEŁ był po pierwszej części sezonu w piątej lidze okręgowej, a wyniki, co tu dużo mówić, słabe. Nikt nie był przyzwyczajony do takiego obrotu sprawy, po wcześniejszych ciągach zwycięstw w klasie B, potem A, więc było to swego rodzaju "nowością". Trener Piotr Cieniek podał się do dymisji, jeśli tak to można nazwać i długo zapierał się, że rezygnuje. Do tego coraz bardziej na bok odsuwał się prezes Jan Kulig, pokazując, że tego wózka już nie pociągnie, lub też, jak tłumaczył, nie ma siły pociągnąć. Z tego powodu nawet o cień optymizmu było naprawdę ciężko... Klub był w rozsypce, nie ukrywajmy, bo jeśli dwóch najważniejszych ludzi deklaruje swoje odejścia to kto ma to wszystko poukładać?

Dzięki Panu Tadeuszowi Ochałek i pomocy wszystkich zawodników udało się przekonać Piotra Cieńka i ten zdecydował się na dalsze prowadzenie zespołu. Zachował się po prostu, powiedzmy dosadnie, jak facet z jajami i nie zostawił ORŁA w chwili kryzysu. W odwrotną stronę podążył Jan Kulig, który sprawiał wrażenie pierwszego uciekającego, za co do dziś czujemy żal i pełne rozczarowanie. Jesteśmy w stanie zrozumieć wiele i pewnie każdy z zainteresowanych osób również, ale nigdy tego, że człowiek, otwarcie mówiący o ORLE jako o swoim dziecku, zostawia klub właśnie w takim momencie. "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść"- to słowa, które pasują tutaj jak ulał, a Pan, panie prezesie wybrał tą najgorszą chwilę. Już sam wywiad udzielony po awansie do V ligi dla gazety "Nowe Podkarpacie" i słowa "sukces jest naszą porażką" były dość dziwne i nijak miały się do owej sytuacji, ale czas pokazał co się za tym kryło. Na pewno nie tak to miało wyglądać, bo w ten sposób nie postępuje zasłużony i długoletni działacz, dzięki któremu bieździedzka piłka zaczęła coś znaczyć.
Zespół rozpoczął treningi i było normalnie, choć każdy wiedział, że wiosną czeka piekielnie trudne zadanie. Pojeździliśmy na dobre mecze kontrolne, m.in. do Mielca, Dukli czy Gorlic. O ile początek rundy mieliśmy dobry to jednak nie przełożyło się to na końcowy wynik. ORZEŁ spadł do A klasy. Latem znowu mieliśmy problemy i jak to po spadku, trudno się wszystko budowało. Znów było kryzysowo, a przez moment rozważaliśmy nawet... wycofanie drużyny z oficjalnych rozgrywek. Sytuacja została opanowana i do rundy przystąpiliśmy bez treningu i zgrania, a jedynie w totalnej niepewności. Wyniki pokazały, że ten zespół może grać i być w czubie, a potencjał drzemiący w jej wnętrzu jest olbrzymi. Trzydzieści jeden zdobytych punktów, dziesięć wygranych meczów to bilans, o którym nie jeden zespół może jedynie pomarzyć, a dla nas samych była to runda, jakiej w ostatnich kilku, a pewnie nawet kilkunastu latach nie udało się zanotować. Osiągnęli to nasi zawodnicy przy pomocy oczywiście Tadeusza Ochałka, dla których należy się spory szacunek. Mówiąc wprost: czapki z głów panowie!
Szkoda tylko, że tak mało ludzi chce się zaangażować i pomóc nawet w drobnych sprawach. Wielu było takich, którzy "działali" tylko wtedy, jak drużynie coś nie wyszło poprzez krytykę i nieobiektywne komentowanie, które w żaden sposób nie było sprawiedliwe. Można ubolewać, że owi "szkodnicy" nie utożsamiają się z ORŁEM, bo jeśli tak by było to zdawaliby sobie sprawę, że klub nie należy tylko do zawodników, działaczy, sponsorów, ale również, i nawet przede wszystkim, do kibiców. A ich zachowanie, szczególnie w rundzie wiosennej piątej ligi w kilku przypadkach było, delikatnie mówiąc, niestosowne.
Zdajemy sobie sprawę, że Zarząd nie zrobił wszystkiego jak należy, popełnił błędy, których jednak... nie popełnia tylko ten, kto stoi w miejscu. Na pewno nie zabrakło starań i zaangażowania, ale żeby każdy element był dopięty na ostatni guzik to potrzeba większego grona ludzi oraz niezbędnych funduszy. Tych jednak wciąż jest za mało, żeby myśleć o poważnych inwestycjach, takich jak chociażby budowa trybuny czy wykonanie innych, potrzebnych rzeczy. Ale jako że "nie od razu Rzym zbudowano" tak i my próbujemy działać krok po kroku, żeby efekty były widoczne, może nie teraz, ale na pewno za kilka lat. W klubie od zawsze kulało trenowanie młodych graczy, ci byli zaniedbani i pozostawieni niejako na pastwę losu. Zatrudniono więc dwóch trenerów- Sławka Sienickiego, który prowadzi juniorów oraz Artura Gałuszkę, opiekującego się trampkarzami. Wiemy, że tylko praca od podstaw może uczynić coś dobrego i wyszkolić zawodników, którzy przez lata godnie będą reprezentować barwy ORŁA. Nie może dochodzić do sytuacji, z jakimi spotykaliśmy się w latach poprzednich, kiedy to juniorzy sami organizowali sobie sparing lub sami jeździli na mecze. Próbujemy pozyskiwać sponsorów, ale z tym jest niezwykle trudno z racji światowego kryzysu, którym broni się niemal każdy.
U schyłku kończącego się roku pragniemy podziękować wszystkim, którzy wsparli ORŁA i chcieli pomagać. W największym stopniu Burmistrz miasta i gminy Kołaczyce, pani Małgorzata Salacha oraz sponsorzy na czele z głównym Tadeuszem Ochałkiem. Słowa uznania należą się przede wszystkim każdemu zawodnikowi, a także trzem trenerom, którzy nie opuszczali swoich drużyn na krok i robili wszystko, żeby ich praca przyniosła efekty. Dziękujemy tym, którzy dbali o stan murawy i boiska na stadionie w Bieździadce oraz każdemu, kto nawet w najmniejszym stopniu poczuł, że jest odpowiedzialny za ORŁA. Wielkie dzięki!
Jako Zarząd liczymy, że nowy, 2013 rok przyniesie rozwiązanie kilku spraw, którymi należy zająć się priorytetowo, jak choćby wybór nowego prezesa, a także będzie okresem samym sukcesów sportowych i osiągania przez zespoły zadowalających wyników. Wierzymy, że wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, a klub będzie stawał się coraz lepszym i cieszył każdego z nas. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!


  • Komentarzy [1]
  • czytano: [1032]
 

autor: ~wladek-tarnobrzeg 2012-12-29 22:16:24

avatar Podnieść się po upadku , to jest to .Tak trzymać.


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

ORZEŁ Bieździedza   Kotwica Korczyna
2024-04-20, 17:00:00


Statystyki przedmeczowe »

Reklama

Wyniki

Ostatnia kolejka 15
GKS Zarzecze/Dębowiec 5:0 Sobniów Jasło
Orzeł Faliszówka 3:0 Wisłoka Niegłowice
Sparta Osobnica 3:1 ORZEŁ Bieździedza
Orzeł Lubla 5:0 Czardasz Osiek Jasielski
LKS Głowienka 3:3 Tęcza Zręcin
Kotwica Korczyna 1:0 Liwocz Brzyska
Strzelec Frysztak 2:1 Zorza Łęki Dukielskie

Sponsorzy

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków 

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków