Victoria Dobieszyn-ORZEŁ Bieździedza 1:3
bramki dla naszego zespołu: Sienicki, samobójcza oraz Bronowicz
ORZEŁ: 89.Cyran- 15.Buczyński, 6.Malikowski, 17.Zając, 2.Hendzel- 16.Paluch(46, 8.Witalis), 18.Cieniek, 4.Bronowicz(89, 11.Czajka), 13.Lechwar(46, 5.K.Wilisowski)- 10.Szarek- 9.Sienicki.
W przedostatnim meczu rundy jesiennej rozgrywek A klasy seniorów ORZEŁ Bieździedza pokonał na wyjeździe Victorię Dobieszyn 3:1. Spotkanie przez pełne 90 minut toczyło się pod dyktando naszych graczy, którzy w drugiej połowie zadbali o niemały dreszczyk horroru. ORZEŁ od pierwszego gwizdka zaatakował, jednak nie potrafił dłużej utrzymywać się przy piłce, a po grającym w ataku Sławku Sienickim, który zastępował pauzującego za żółte kartki Dominika Wojdyłę, było widać, że jest przyzwyczajony do gry na skrzydle. Nasi zawodnicy długo nie mogli dopiąć swego i zdobyć bramki, marnując kolejne okazję, a o mały włos sami jej nie stracili po kontrze w wykonaniu Victorii, w której kapitalną interwencją w sytuacji sam na sam popisał się Wiktor Cyran. Co się odwlecze to nie uciecze, jak mówi stare przysłowie i wkrótce ORZEŁ wyszedł na prowadzenie; do bezpańskiej piłki przed polem karnym dopadł Sławek Sienicki i technicznym uderzeniem nie dał szans młodemu bramkarzowi miejscowych. Po przerwie trener Piotr Cieniek dokonał dwóch zmian, podejmując drobne ryzyko i z tego względu w drugiej linii mieliśmy czterech nominalnie środkowych pomocników, a Łukasz Bronowicz po raz pierwszy powędrował na skrzydło. Nasz zespół dominował, a kilkakrotnie kotłowało się pod bramką Victorii, jednak futbolówka nie chciała znaleźć drogi do siatki. Stało się tak, ale w odwrotną stronę, kiedy to wzorowo wyprowadzony kontratak precyzyjnym strzałem zakończył weteran Piotr Młocek. Gospodarze złapali wiatr w żagle i mogli, a nawet zdobyli drugiego gola, jednak arbiter słusznie dopatrzył się spalonego. W tej sytuacji podjął jednak bardzo dyskusyjną decyzję, pokazując żółtą kartkę napastnikowi za rzekome kopnięcie piłki po gwizdku, a że było to drugie tego typu napomnienie to ten musiał opuścić plac gry. ORZEŁ błyskawicznie to wykorzystał i szybko zdobył dwie bramki, zapewniając sobie kolejny komplet punktów. Najpierw Paweł Malikowski dośrodkował z rzutu wolnego, a jeden z obrońców tak niefortunnie interweniował, że pokonał własnego bramkarza; a chwilę później Łukasz Bronowicz otrzymał znakomite prostopadłe podanie od Sławka Sienickiego i ładnym uderzeniem w długi róg ustalił wynik meczu. To kolejne zwycięskie spotkanie ORŁA i aż szkoda, że za tydzień zakończenie rundy jesiennej. Naszym graczom gratulujemy! Ostatni mecz zostanie rozegrany w sobotę o godzinie 14:00, a naszym rywalem będzie Polonia Kopytowa.