W najbliższą niedzielę, 23 września seniorzy naszego zespołu rozegrają kolejny mecz rundy jesiennej:
ORZEŁ Bieździedza-Orzeł Faliszówka godz. 15:30
Po tygodniowej przerwie i dłuższym odpoczynku spowodowanym zaplanowaną pauzą znów wracamy na boiska. Brak grania w minionej kolejce nie przyniósł większych zmian w tabeli; ORZEŁ utrzymał się w czołówce, a perspektywa kolejnych meczów na własnym stadionie wciąż pozwala na bardzo optymistyczne myślenie. Nasz najbliższy rywal jest tak nieobliczalny, że dla niego wygrać 3:0 czy przegrać 2:5 nie robi większej różnicy, a już na pewno różnego typu rozstrzygnięcia nie powinny nikogo dziwić. Orzeł Faliszówka przyzwyczaił wszystkich do gry bez kalkulacji, prezentowania otwartego i radosnego futbolu, który... ciągle przynosi efekty. Skazywany na porażki potrafi wygrywać, co budzi wielkie zdziwienie wśród zawodników, działaczy czy też kibiców innych drużyn, ale ta postawa w pewnym sensie wyśmiewa wszystkie taktyki, odprawy meczowe i założenia piłkarskie, które jednak chcą przekazać trenerzy przed każdą kolejką ligową. Nasz imiennik z Faliszówki jest nam bardzo dobrze znany; to z nim osiągnęliśmy pamiętny i historyczny awans do A klasy, po drodze rozgrywając kilka naprawdę ciekawych i czasem niewytłumaczalnie dziwnych spotkań. Liderem tego zespołu jest Damian Waliszko, a bez niego linia ofensywna praktycznie nie istnieje i to właśnie na tą postać trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę. A ile dla drużyny, która swoją grę opiera na jednym człowieku, może znaczyć jego brak przekonaliśmy się w ostatnim spotkaniu z Victorią Kobylany, która pozbawiona Daniela Czai praktycznie nie potrafiła zbudować akcji bramkowej. Orzeł Faliszówka zadziwia w nowym sezonie: trzy zwycięstwa, dwa remisy, tylko jedna porażka- na inaugurację z Wisłoką Nowy Żmigród i piąte miejsce w tabeli sprawia, że należy naprawdę mocno się sprężyć, bo nawet minimalne rozluźnienie mogłoby się skończyć naprawdę źle. Rywal potrafi wykorzystać nawet najmniejsze odpuszczenie, moment gapiostwa i chwilowe przejście myślami gdzieś daleko, a chyba nikt nie chce powtórki z 2010 roku i porażki 3:4, niby nie u siebie, ale jednak porażki na "boisku" w Leśniówce. Własny stadion zawsze był naszą mocną stroną i w Bieździadce gracze Faliszówki ciągle mieli problemy przegrywając trzy razy z rzędu, nie strzelając przy tym nawet jednego gola, tracąc sześć. Niech więc tradycja zostanie podtrzymana i nasi zawodnicy nie pozwolą na wiele rywalowi, pokazując przy tym dobrą grę. Wierzymy, że tak będzie, a wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy na to spotkanie, przypominając, że jego początek o 15:30, czyli godzinę wcześniej niż zwykle. Swoje mecze rozegrają także nasze młodzieżowe zespoły, które podejmą u siebie Tempo Nienaszów- juniorzy o 12, trampkarze o 14.