Jeszcze nie tak dawno czekaliśmy na inaugurację nowego sezonu, a teraz już za nami sześć kolejek, po których humory mamy, co tu dużo mówić, nie najlepsze. Tylko pięć zdobytych punktów na pewno nie jest wynikiem zadowalającym, ale na pójście drogą wszystkich "znawców" futbolu oceniających grę ORŁA się nie zdecydujemy, bo byłoby to niepoważne, głupie i całkowicie niesprawiedliwe. Nie wiedzieć czemu, nasz zespół już teraz jest oceniany, mimo, że nie jest nawet na półmetku rundy jesiennej(!) Nie chcemy bronić, ani trenera, ani zawodników, ale można zauważyć, że od początku sezonu brakuje im po prostu szczęścia, bo chyba nikt nie powie, że ORZEŁ nie stwarza sobie okazji strzeleckich i wyraźnie w każdym meczu odstaje od przeciwnika. Kilka punktów już nam uciekło, ale przecież są kolejne do zdobycia i to już w najbliższą niedzielę. Co prawda rywal bardzo wymagający, ale na pewno nie taki, z którym nie można by było powalczyć. Bieszczady Ustrzyki Dolne to doświadczona i ograna na poziomie V ligi drużyna, która ubiegły sezon zakończyła na znakomitym, czwartym miejscu w tabeli. Teraz jednak doszło do sporych zmian i oblicze zespołu, prowadzonego przez Bogdana Kwaśnika, wygląda nieco inaczej. Statystyki dwukrotnego zdobywcy Pucharu Polski Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Krośnie pokazują, że jego słabszą stroną są mecze wyjazdowe, ale oczywiście należy do tego podejść z odpowiednim dystansem. Wiadome, że przejechanie znacznej odległości, a między Ustrzykami i Bieździedzą jest naprawdę spora, w niedzielne popołudnie nie może pozostać obojętne i z pewnością wpływa na postawę zawodników podczas meczu. Każdy zdaje sobie sprawę, że nie jest to bez znaczenia, ale przecież nie może być w tym żadnej wymówki czy usprawiedliwienia. Dodatkowo można też upatrywać słabszej dyspozycji ustrzyckich graczy po środowym meczu pucharowym z Nelsonem Polańczyk, ale to również nie będzie decydujące, aczkolwiek w jakimś stopniu może pomóc. Nasz najbliższy rywal rundę jesienną rozpoczął średnio; dwie wygrane, dwie porażki i tyle samo remisów to nie bilans, z którym można plasować się w czubie tabeli, ale na środek w zupełności wystarcza. Nie wierzymy jednak, że takie są ambicje graczy Bieszczadów, którzy przyjadą do Bieździadki w roli zdecydowanego faworyta i będą chcieli udowodnić, że są dobrze poukładanym i zgranym zespołem. ORZEŁ nie ma nic do stracenia, a potrzebuje punktów i jesteśmy przekonani, że w tym spotkaniu zrobi wszystko, żeby je zdobyć. Wierzymy w to i trzymamy kciuki za naszych graczy, zdając sobie przy tym sprawę, że czeka ich piekielnie trudne zadanie, ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych, i jak to w piłce, wszystko może się zdarzyć. Panowie, głowy do góry i walka! Nie poddajemy się tylko szarpiemy ile sił! Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców na to spotkanie, ale nie po to, żeby krytykować i wytykać błędy, tylko wesprzeć ORŁA, bo jedynie tylko to może mu pomóc i sprawić, że stanie się mocny!